Reklama


Spider-Man - pierwsze wrażenia #2

Podobno pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, ale także pierwsze wrażenie jest czasem mylne i tak miałem ze Spider-Manem. 




W pierwszej części pierwszych wrażeń z gry, z którym możecie zapoznać  się  klikając tutaj, wspomniałem o kilku aspektach, które w tym tytule mi się nie spodobały lub miałem małe ale do nich. Chodzi o grafikę, modele postaci i poczucie humoru głównego bohatera. Co do ostatniego, to nadal uważam, że teksty Petera mogłyby wygrać główną nagrodę suchara roku, ale do dwóch pozostałych aspektów zmieniłem zdanie o 180 stopni. 



Grafika. Na początku wydawało mi się, że patrząc z wysoka z jakiegoś wieżowca na panoramę miasta, widać mało szczegółową grafikę, a modele obiektów są jakieś okrojone, ale gdy uruchomiłem drugi raz grę, efekt ten zniknął i dostrzegłem piękno Nowego Jorku. Kurczę jakie te miasto jest ogromne, a wieżowce widać poza horyzont. Coś pięknego. Ale nie tylko widok z góry zatyka dech w piersi. 



Ulice miasta tętnią życiem. Mieszkańcy Nowego Jorku przechadzają się po mieście, załatwiają swoje codzienne sprawy czy spotykają się ze znajomymi w kawiarniach i restauracjach. Po drzewach chodzą wiewiórki, które od czas do czasu schodzą z nich na chodnik. Na niebie widać samoloty i patrolujące policyjne śmigłowce.  Na drogach jest spory ruch, który płynnie przebiega bez żadnych gliczy. 



Na dachach niektórych budynków na patio spotykają się NPCety. Miasto po prostu wygląda jak żywe. 
Modele Postaci. Faktycznie uważam, że w Horizon Zero Dawn wyglądają one lepiej i lepiej się poruszają, ale te z Spider-Mana także są w porządku. Oprócz Petera Parka, bo jakoś on mi nie przypadł do gustu, ale wspominałem o tym w pierwszej części tego artykułu



Powrócę jeszcze do specyficznego poczucia humoru naszego pajączka. Da się do niego przyzwyczaić, po dwóch godzinach grania i już mnie tak nie razi. w sumie te poczucie humoru jest wizytówką serii i jeśli ktoś oglądał kreskówkę z lat 90 ubiegłego wieku, to wie o czym mówię. W uniwersum tym jest mnóstwo bardzo mocno przerysowanych i specyficznych postaci. 



Dla przykładu podam właściciela i redaktora naczelnego Daily Bugle, J. Jonaha Jamesona. Istny furiat i wariat. 
Ok, to jak na razie koniec drugiej części pierwszy wrażeń z gry Spider-Man. W trzeciej części opowiem o zapełnieniu miasta zadaniami pobocznymi, a jest o czym opowiadać. 

Komentarze

Reklama

Popularne posty