Reklama


The Mandalorian- mini recenzja

 

Obejrzałem pierwszy sezon serialu The Mandalorian. Produkcja ta jest dostępna na platformie streamingowej Disney+, która 14 czerwca w końcu pojawiła się także i w naszym kraju. 

Chyba nikomu nie muszę wyjaśniać, że akcja serialu dzieje się w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Cały szał na miecze świetlne miał początek w 1977 roku za sprawą George’a Lucasa i pierwszego filmu zatytułowanego "Nowa nadzieja". A tak w sumie jest to IV część patrząc na chronologię historii fabuły, a I patrząc na chronologię powstania. Tego także raczej nie muszę wyjaśniać choć dla mniej obeznanego może trochę to namieszać. Nie będę udawał, że jestem jakimś wielkim fanem Star Wars i fanów przepraszam za uproszczenia i błędy jakie zapewne popełnię w poniższym tekście. Jeśli Ci to nie przeszkadza, zapraszam na mini recenzje 1 sezonu serialu The Mandalorian. Po produkcji nie spodziewałem się zbyt wiele. Nie jestem jakimś miłośnikiem Gwiezdnych Wojen, a pierwszych trzech części nie obejrzałem do końca. Próbowałem to zrobić, ale jakoś w połowie mnie znużyły, a szczególnie pierwsza część "Mroczne widmo". Ale po Mandalorianie na bank uzupełnię swoje braki. Ale wróćmy do serialu. 

Klimat 

To co pierwsze rzuciło mi się w oczy. Jest tu klimat z pierwszych filmów Gwiezdnych Wojen, który wylewa się falami mocy z telewizora. 

Akcja

Nie ma tu zbędnych pauz czy przegadanych bezsensownych scen. Serial głównie skupia się na szybkiej i efektownej akcji. 

Fabuła

Ciekawa fabuła, choć wielki fan Gwiezdnych Wojen zapewne przyczepi się do wielu rzeczy. 

Baby Yoda

I tu chyba nic nie muszę dodawać. Słodziak, którego nie da się nie lubić. 

Mandalorianin 

Główny bohater to także mocna strona serialu. Człowiek z zasadami i dla którego najważniejsze jest honor i tradycja. Taki twardziel o miękkim sercu. Przypomina mi strasznie Geralta. Małomówny z charyzmą i mający pod opieką dziecko, które okazuje się, że ma wielką moc. 

Żarciki i easter eggi

W serialu znajdziemy wiele easter eggów i nawiązań do całego uniwersum. Przytoczę tu tylko jeden, który mnie mocno rozbawił. Scena z dwoma szturmowcami, którzy strzelają do puszki czy tam złomu. Obiekt strzelniczy znajduje się od nich może z dwa metry, a oni oddając kilkanaście strzałów z blasterów ani razu nie sięgają celu. Chyba nie muszę przypominać, że celne oko szturmowców jest znane w całej odległej galaktyce. W serialu dość często twórcy nabijają się z tego faktu. Żarcików i zabawnych scen jest o wiele więcej. Ale nie będę więcej zdradzał aby nikomu nie popsuć zabawy. 

Podsumowanie

Serial serdecznie polecam zobaczyć. Nawet jeśli nie jesteś fanem Gwiezdnych Wojen. Ja nim nie jestem, a po pierwszym sezonie The Mandalorian, nabrałem ochotę na uzupełnienie braków w tym uniwersum. 


Komentarze

Reklama

Popularne posty