The Last of Us Remake Part 1 - zadyma
Wokół remejku pierwszego The Last of Us zrobiła się niezła zadyma. Są głosy, że to skok na portfele graczy i wiernych fanów. I są także opinie, że to świetna spraw i z chęcią co poniektórzy jeszcze raz wydadzą kasę na ten tytuł i to po raz trzeci.
Czytając sporo komentarzy w sieci na ten temat, zauważyłem, że ta druga strona argumentuje swój wybór i próbuje przekrzyczeć tą pierwszą stronę prostym "nie, bo nie". Zero logicznych wypowiedzi, które wyjaśniałyby dlaczego np. ta sama gra wydana już po raz trzeci, kosztuje pełną cenę jak nowy tytuł. Ja wiem, że Sony może dyktować cenę i żądać ile tylko chce za swój produkt, ale czy PRowo nie byłoby lepiej sprzedawać ją za pół ceny? Przecież większość graczy kupi grę i ją odsprzeda innej osobie. Japoński gigant nie będzie miał żadnych zysków z takiej transakcji.
A przecież gdyby tytuł ten kosztował połowę mniej, to prawdopodobnie ci gracze, którzy kupują używki skusiliby się na zakup nowej gry w dniu premiery. Sony zarobiłoby tyle samo kasy, a wizerunkowo wyglądałoby to o niebo lepiej. Oczywiście ktoś powie, że tylko u nas prężnie działa kupno gier z drugiej ręki, a w innych krajach królują cyfrowe wersje. I po części muszę się z tym zgodzić i dodać jeszcze kolekcjonerów pudełek, którzy nie odsprzedają swoich skarbów.
Ale i tak uważam, że Sony niewiele mniej by zarobiło, a wizerunkowo wiele zyskało. Ale wróćmy do sedna sprawy. Jest sporo osób, które uważa, że wydawca poniósł o wiele mniejsze koszty produkcji przy tworzeniu remejku niż przy tworzeniu nowej gry. I powinien dostosować cenę do poniesionych nakładów. Wszak wciąż Sony broni swoich ponad 300 złotowych cen za gry tym, że koszt produkcji gry na PS5 jest większy, ale dlaczego to nie idzie także i w drugą stronę?
I jeśli stworzenie gry jest tańsze, to cena za taki tytuł także powinna być niższa. W sieci znajdują się także komentarze, że to najlepszy czas na wydanie takiej produkcji, bo wszak zbliża się serial i wszystko to będzie ładnie i pięknie się napędzało. I ja to rozumiem, ale to nadal nie wyjaśnia ceny 300+ za ten tytuł. I pokazuje, że Sony chce perfidnie wydoić największych fanów. I nie zrozumcie mnie źle. Nie neguje wydania tej gry. To nawet dobrze, bo w ten sposób trafi do szerszego grona i nie tylko mówię tu o posiadaczach PC. Ale o osobach, które jeszcze nie zapoznały się z tą historią, a może ich lekko odstraszać starsza oprawa. Ale nadal będę uważał, że tytuł ten powinien być w niższej cenie.
Komentarze
Prześlij komentarz