Reklama


Dying Light 2 - to nie jest recenzja

Długo zastanawiałem się czy zakupić najnowszą odsłonę gry Techlandu o zombiakach w roli głównej. Pierwsza część jakoś nie przypadła mi do gustu i miałem ogromne wątpliwości czy i dwójka nie podzieli jej losów. Także niektóre opinie w sieci nie napawały optymizmem. 

Nie licząc bombardowania Włochów negatywnymi ocenami za to, że w grze nie pojawił się dubbing w ich ojczysty języku, to w internecie pojawiały się także inne narzekania na ten tytuł. Słaba optymalizacja i grafika, zmieniony parkur, który nie przypadł niektórym graczom do gustu, kiepski polski dubbing, nijaka fabuła i liczne błędy techniczne. Jak sami widzicie, to nie są cechy, którymi charakteryzuje się tytuł na miano hitu.

Niezrażony całym tym negatywnym szumem wokół polskiej produkcji, postanowiłem sam na własnej skórze, sprawdzić czy pozostanę człowiekiem, w tym postapokaliptycznym świecie, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem, a zombi zombi zombi. To taki mały sucharek, który usłyszałem chyba pierwszy raz w recenzji Quaza.

Zombibug

Na pewno zastanawiacie się, jak Dying Light 2 poradził sobie w kwestii technicznej. Wszak po Cyberpunku 2077, każdy ma obawy, co do tego aspektu, a problemy o jakich się słyszało podczas produkcji tej gry i przekładaniu jej premiery, spotęgowały ten niepokój. O dziwo jest wyjątkowo dobrze. Nie wiem jak sytuacja wyglądała przed premierowym patchem, ale z aktualizacją 1.04 nie napotkałem się z większymi problemami. A na pewno gra Techlandu działa o niebo lepiej niż produkcja CD-Projektu, ale o to nie było zbyt trudno, wszak C2077 na premierę na konsolach był zwyczajnie niegrywalny. Nie oznacza to bynajmniej, że jest idealnie. Podczas ponad 5 godzin zabawy i trzech uruchomień gry, raz wywaliło mnie do menu konsoli, raz postać podczas dialogu nie ruszała ustami i raz nie wczytał mi się dźwięk otwieranego włazu. Podczas jednej z misji, w której miałem podążać za NPCetem, pechowo stałem się kolacją naszych przemilusich zombi, gdy odrodziłem się ponownie, postać z questu była już na miejscu, a ja musiałem sam odnaleźć drogę do celu. Błędy te nie są jakoś wyjątkowo uciążliwe, oprócz wywalenia do menu, ale to zdarzyło się tylko raz i oby ostatni. W drodze także jest już aktualizacja 1.06, która już trafiła na PC. Konsole muszą jeszcze chwilę poczekać, Techland jest znany z tego, że wspiera swoje gry długo po premierze, a więc będzie tylko lepiej. Co do gliczy, to nie napotkałem ich wiele, a w sumie praktycznie wcale. Choć nieumarłym zombi wybacza się wiele, wszak są to bezmózgie istoty, to i tak poruszają się z pewną gracją i kiedy wyczują świeże mięso pielgrzyma (głównego bohatera), skutecznie podążają za swoim posiłkiem. Co do żywych przeciwników, to stoczyłem jak na razie tylko jedną walkę, ale także i ona przebiegła pomyślnie. W grze na trafimy także na liczne grupy ocalałych ludzi. Głównie koczują na dach budynków, ale również większe skupiska znajdziemy w dużych budowlach (np. kościół) i na pograniczach zabudowań. Miałem pewne obawy, co do ich zachowań, ale Techland zastosował cwaną sztuczkę i większość z nich stacjonuje na niewielkim obszarze i praktycznie nie zmienia swej lokalizacji. Postacie te są ulokowane w bardzo naturalny sposób i praktycznie nie zauważamy, że są uziemione przy jednym miejscu. Są to ogniska, namioty, stragany, mini bary, czy miejsca wykonywania prostych czynności (pielenie ogródka, czy naprawa drewnianego płotu). Oczywiście są także i NPC, którzy są bardziej mobilni, ale i z nimi także nie napotkałem większych problemów, a czasem przyłączają się nawet do walki z zombiakami.

Zombigraf

Przejdźmy do grafiki. Na PlayStation 5 są aż trzy tryby graficzne wyświetlane na ekranie naszego telewizora. Jakość - tryb o rozdzielczości 1080p ze śledzeniem promieni w 30 k/s. Rozdzielczość - tryb z 4K i z 30 klatkami. I tryb wydajność - 1080p w 60 k/s. I szczerze mówiąc, to tylko ostatni nadaje się do grania. 30 k/s w pozostałych dwóch, kompletnie odbiera przyjemność z grania i obraz jest wyjątkowo mało płynny, a wręcz mam wrażenie, że się haczy. Coś ewidentnie nie gra z tymi dwoma trybami, jeśli chodzi o płynność, a może to przyzwyczajenie do 60 k/s i nie jestem już wstanie grać w 30? Sam nie wiem.

Szkoda także, że twórcom nie udało się uzyskać w trybie jakości większej płynności, bo śledzenie promieni w czasie rzeczywisty w tym tytule robi ogromną robotę. Cienie są naturalniejsze i łagodniejsze, nie ma ząbkowania, a oświetlenie, szczególnie w nocy, wygląda świetnie. Choć i w pozostałych trybach wygląda dobrze. Niestety w rozdzielczości 1080p dalsze obiekty potrafią być ciut rozmyte i na większych telewizorach może to komuś przeszkadzać. W trybie 4K nie ma z tym problemu i obraz jest w każdym miejscu ostry jak zęby zombi. A jak sama w sobie prezentuje się oprawa wizualna? Są momenty w grze i widoki, które potrafią zachwycić i miejsca gdzie jest najzwyczajniej poprawnie. Na uwagę zasługują postacie i ich twarze. Nie znalazłem jak do tej pory w grze dwóch identycznych osób. Na twarzach widać zmęczenie, rany, blizny i ludzkie cierpienie, które musieli przeżyć w postapokaliptycznym świecie opanowanym przez nieumarłych. Podczas rozmów mimika twarzy jest odwzorowana bardzo dobrze i nie trzeba słyszeć tonacji głosu aby wiedzieć jakie emocje w danej chwili odczuwa dana postać. Co do zombi, to wyglądają jak zombi. Zgniłe i ohydne. Na swojej drodze spotkamy wiele ich rodzajów. Niektóre z nich podczas eksploracji lokacji, potrafią wzbudzić niepokój i lęk. Co do miasta, to jest ok, choć z pierwszymi pokazami z E3, to raczej niewiele ma wspólnego.

Zombipark

W sieci można znaleźć dwie opinie na temat parkuru. Albo zmiany jakie zaszły względem jedynki podobają się albo nie. Ja należę do tych trzecich. Pierwszej odsłony nie ukończyłem i nie mam zbytniego porównania, ale nie ukrywam, że czasem mam pewne problemy z płynnym poruszaniem się. Ale idzie mi coraz lepiej. Największe zastrzeżenia mam do nie do końca czytelnym oznaczeniem miejsc, na które mogę się wspiąć czy złapać. Pasek wytrzymałości w pierwszych godzinach gry dość znacznie utrudnia wdrapywanie się na wyższe budynki. I bardzo często spadam w połowie wspinaczki, gdy wytrzymałość bohatera dojdzie do zera.

Zombifab

Przejdźmy teraz do fabuły i polskiego dubbingu. W tej kwestii większość recenzentów była zgodna. Fabuła nie jest najwyższych lotów, a dubbing woła o pomstę do nieba. I szczerze, to nie rozumiem tych psioczeń na ten aspekt. Jak do tej pory fabuła daje radę, a polskie głosy są ok. Może w dalszych etapach, gdy dostajemy poboczne zadania, coś się zmienia w tej kwestii. Na razie dostałem ze dwa, może trzy poboczne questy. Jeden z nich faktycznie ma lekko specyficzny humorystyczny wydźwięk, ale nie ma tragedii i nawet mnie rozbawił. Jedynie do czego mogę się przyczepić, to przerywniki filmowe z retrospekcją z dzieciństwa naszego protagonisty. Są najzwyczajniej słabe i uważam, że pasują tu klimatem jak pięść do zombiego oka.

Zombisum

Podsumowując. Jeśli jesteś fanem zombi i posapokaliptycznych klimatów, a jedynka przypadła ci do gustu, to musisz zagrać w dwójkę.


Komentarze

Reklama

Popularne posty