Reklama


Resident Evil: Village Demo - pierwsze wrażenia

 


Na demo Resident Evil: Village czekałem z niecierpliwością. Z marką tą jestem od samego początku i swoją przygodę z zombiakami zacząłem na pierwszym PlayStation. 

O RE8 od samego początku było głośno. Tytuł ten miał wyjść tylko na next-geny. Plotki głosiły, iż PlayStation 5 nie radzi sobie z tym tytułem najlepiej, a materiały wideo, na których było ewidentnie widać spadki animacji, potwierdzały te doniesienia. Doniesienia o problemach z płynnością dość szybko zostały obalone i posiadacze sprzętu od Sony mogli odetchnąć z ulgą. 

Później dowiedzieliśmy się, że najnowsza odsłona pojawi się także i na starą generację. Z tego powodu aż podskoczyłem z radości do góry i myślę, że nie tylko ja. Niestety moja radość szybko zgasła gdy dowiedziałem się, że najnowsza odsłona RE nie otrzyma polskich napisów. 


Kolejne małe rozczarowanie dopadło mnie, gdy pojawiło się demo tylko na PS5. Nie trwało długo, bo dostaliśmy informacje, że na inne platformy już niebawem pojawi się także inne demo. 

I po tym długim wstępie, zapraszam na moje wrażenia z dema, które ogrywałem na PS4 Pro. 

Zacznę od najważniejszego. Demo będzie podzielone na dwie części. Pierwszą możemy już ograć od niedzieli, a drugą część otrzymamy już niebawem. Według twórców przejście każdej z nich zajmie nam około 30 minut. Czyli będziemy mieć w sumie jedną godzinę zabawy. Najpierw zwiedzimy miasteczko, a później zamek. 

I muszę przyznać, że miasteczko ma swój klimacik i przypomina mi bardzo 4 odsłonę. 

Grafika.

Jest ładna, klimatyczna, mroczna i nic więcej mi do szczęścia nie potrzebna w tej materii. Choć pierwsi przeciwnicy, czyli wilkołaki, nie do końca podoba mi się ich dizajn. Przypominają mi bardziej paskudne małpy niż wilki, ale później, co zauważyłem na zwiastunach, pojawią się bardziej wilkopodobne bestie. 

Walka.

I tu nie ma żadnej rewolucji. Przypomina ona bardzo tą z RE7 i jest ok. 

Choć wydaje mi się, że dodano kilka elementów do niej. Możemy np. zabarykadować się w budynku lub uciec przed wilkołakiem do kapliczki, do której ewidentnie wilczek ma awersję. Choć wydaje mi się, że będą to dość znacząco oskryptowane elementy.

 

Rozczarowanie. 

Ogólnie jestem napalony na nowego Residenta, ale demo mnie rozczarowało. Jest po pierwsze, bardzo krótkie. Lokacja, którą zwiedzamy jest malutka, a wręcz klaustrofobiczna. A po drugie, można zagrać w nie tylko raz. I to jest chyba największe rozczarowanie. Liczyłem coś na ala demo RE7, gdzie mogliśmy podchodzić do rozgrywki kilka razy. Nie liczyłem na kilka zakończeń, ale nie spodziewałem się, że będę miał tylko jedno podejście. 

Podsumowanie. 

Demo RE: Village ma niesamowity klimat i finalny produkt zapowiada się smakowicie, ale bez polskich napisów, Capcom nie zobaczy moich pieniędzy, a na pewno nie pełną sumę i poczekam na jakąś promocję. 


Komentarze

Reklama

Popularne posty