Droższe gry na nową generację konsol
Nie ma chyba co się łudzić i gry na PS5 i XBSX będą droższe. Wydawcy podwyżkę cen tłumaczą coraz droższą produkcją swoich produkcji.
I całe szczęście, że podwyżka nie jest aż tak duża. Bo waha się w przedziale 20-30 złotych za tytuł AAA. Ale czy ta dla wydawcy zrozumiała podwyżka cen za gry jest faktycznie wymuszona przez coraz droższą produkcję? To, że tworzenie gier potrzebuje coraz większych zasobów finansowych jest niezaprzeczalną i nie do obalenia prawdą. To, że ceny gier od dłuższego czasu nie były zmieniane, no może prócz cen PCetowych tytułów, to także święta prawda, a więc podwyżka cen nie jest sztucznie wymuszona i całkowicie zrozumiała. I mógłbym z tą tezą się zgodzić, ale jest jedno ale.
Przez lata branża gier wideo bardzo się zmieniła i wydawcy znaleźli mnóstwo sposobów aby sięgnąć głęboko do kieszeni gracza i dodatkowo zarobić na swojej grze.
Mikropłatności w grach pełnopłatnych, płatne skórki, ciuszki i inne wizualne modyfikacje, za które zapłacimy sporo kasy. Wirtualna gotówka z gry kupowana za prawdziwe pieniądze. Kupowanie kart z piłkarzami. Gry usługi, które co jakiś czas sięgają do kieszeni gracza. Wymieniać mógłbym długo.
Ostatnio gdzieś przeczytałem, że EA zarobiło mnóstwo kasy z tych mikropłatności. Więcej niż zarobiło na samej sprzedaży gier.
I teraz się pytam. Czy podwyżka cen gier na pewno jest potrzebna? Patrząc na wyniki finansowe z dodatkowej monetyzacji gier, to stanowczo powiem NIE. Nawet jeśli tytuł nie ma mechanik dodatkowej monetyzacji, to wydawca ma w swojej bibliotece grę, która takie mechaniki posiada i zarabia na siebie i zarobi na inne tytuły.
Komentarze
Prześlij komentarz