Reklama


Poprawność polityczna w grach wideo

Gdy zapytałem się was, co myślicie o poprawności politycznej w grach wideo, otrzymałem od was jasny przekaz, że jest zbyteczna i tylko psuje gry. I ciężko się z tym stwierdzeniem nie zgodzić.


Najgorszą i niewybaczalną rzeczą, którą może zrobić wydawca, to dodać na siłę do gry elementy, które będą zgodne z poprawnością polityczną. Które zakłamują obraz rzeczywistości, gry, które starają się oddać jakieś historyczne realia, czy gry stworzone na podstawie książek czy już istniejących uniwersów. Taką ofiarą poprawności politycznej jest przykład najnowszego Battlefielda. Gdzie zatracono realia II Wojny Światowej, właśnie dla, i muszę znowu się powtórzyć, poprawności politycznej. W grach, które próbują oddać jakieś realia z naszej historii, popełniają największy grzech gdy starają się być poprawne politycznie. 


Zakłamuje to historię, a wiemy jak jest ważna. To właśnie dzięki niej uczymy się. Uczymy się nie popełniać tych samych błędów. A jeśli zakrzywiamy prawdę, to nie wyciągamy poprawnych wniosków. Tak wiem, że gry może nie są najlepszym źródłem do nauki, a powinny być, bo wielu młodych ludzi, właśnie dzięki grom dowiaduje się części historii. A jeśli będzie poprawna politycznie, to także i częściowo, a nawet czasem całkowicie zakłamana. 
Drugim zagrożeniem dla gier, która stwarza poprawność polityczna jest zepsucie uniwersum. Po premierze gry Wiedźmin 3 pojawiły się w sieci pewne oskarżenia wobec REDów, że są rasistami, bo w grze nie ma czarnoskórych ludzi.


Ciężko jest wytłumaczyć ludziom rzucającymi takimi oskarżeniami, że gra jest stworzona na bazie książek Sapkowskiego, w której nie było czarnych. W sumie te oskarżenie jest dosyć śmieszne. Albo ta osoba/osoby nie grały w grę, albo z premedytacją próbowały zrobić burzę w szklance wody. W grze jak i w książkach jest mocno poruszony temat rasizmu. Ale nie tyczący się koloru skóry, a gatunków jakie zamieszkiwały te uniwersum. Każdy zna konflikt między ludźmi, a nieludźmi (elfami, krasnoludami itp.)
Kolejny tytuł do którego się przyczepiono z brak czarnoskórych postaci, to Kingdom Come: Deliverance. I tu jeszcze bardziej sytuacja była niedorzeczna. Twórcy już na samym początku podkreślili, że chcą stworzyć grę w realiach średniowiecznej Europy Środkowej, w której ze świecą szukać czarnoskórych ludzi. 


Ale i tak, to nie przeszkodziło w niedorzecznym czepianiu się gry za ten aspekt.
Niestety to są tylko dwa przykłady, gdzie twórcy nie dali się i w swoich grach odbiegli od poprawności politycznej. Większość gier idzie w bezpiecznym kierunku i poprawność polityczna szczerzy się na lewo i prawo. Taki Far Cry 5. Temat sekty i amerykańskiego małego miasteczka ze swoimi fobiami został tak spłaszczony, iż z ciekawego pomysłu, wyszedł miałki temat, nie poruszających istotnych spraw, które mogły kogoś urazić. 


Podobny los spotkał Detroit: Become Human. Temat rasizmu poruszony został tam dość pobieżnie i twórcy mogli bardziej zaszaleć, zwłaszcza, że miasto Detroit ma na swoim koncie czarną kartę w historii. Ale jak widać wybrali bezpieczną drogę. Bezpieczną, ale zarazem dość nudną. Jak sami widzicie, poprawność polityczna powoduje ugrzecznianie gier. Tak aby nikogo nie urazić. Niestety droga ta zabija kreatywność twórców i zmienia historię, której zmieniać nie wolno. 

Komentarze

Reklama

Popularne posty