Reklama


Pierwsze wrażenia z open beta Battlefield V

O nowej odsłonie Battlefield V wiemy już chyba wszystko. Zaszło w niej sporo zmian i nie wszystkie spodobały się zagorzałym fanom tej serii. Największe zarzuty tyczą się realiów II Wojny Światowej, które są kiepsko odwzorowane i jest wiele przekłamań historycznych. I ogólnie nie czuje się klimatu II WŚ. Nie będę zagłębiał się w ten aspekt gry, bo jakimś ekspertem w tej dziedzinie (II WŚ) nie jestem, ale także nie będę przymykał oczy na jakieś rażące fanaberie DICE w tym temacie. 


Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem po odpaleniu open bety BF V (najtańsza oferta gry na rynku), to wejście w opcje graficzne w poszukiwaniu raytracingu. Niestety nie znalazłem go i było to moje pierwsze rozczarowanie. Byłem bardzo ciekaw, jak ta opcja wpłynie na wydajność mojej karty grafiki, ale niestety będę chyba zmuszony poczekać na premierę gry. Mam tylko nadzieję, że opcja ta nie będzie tylko dostępna dla nowych kart Nvidia i nie będzie widoczna w opcjach jeśli posiada się GTXa. Byłaby wielka szkoda. 


Kolejne rozczarowanie spotkało mnie już w menu. A mianowicie, open beta nie posiadała naszego pięknego i pełnego ogonków język polskiego. Szkoda, że EA traktuje nasz rynek, jak rynek trzeciego świata. Elektronicy powinni uczyć się od Ubisoftu w tym aspekcie. Ich open bety posiadają wersje PL (The Crew 2 ją miało). Przejdźmy do najważniejszej rzeczy, czyli rozgrywki. Jak mi się grało w BF V? Na pewno inaczej niż w BF1 (najtańsza oferta gry na rynku). I trochę to potrwało zanim się przestawiłem. Dla laika takiego jak ja, największe zmiany to np. mniejsza ilość amunicji. Brak całkowitego odnawiania zdrowia. Zdziwiłem się, kiedy po kilku dłuższych seriach wyprztykałem się całkowicie z naboi, a po odniesieniu ran moje zdrowie nie nabiło się po chwili do 100%. Kolejna nowość, to “strefy” odnawiania amunicji i zdrowia. Wszystkie te powyższe zmiany wymuszają bardziej taktyczne i przemyślane działanie. 


Zmiany zaszły także w klasach postaci i teraz leczyć może każdy żołnierz, nie tylko medyk. Niestety chyba wszyscy o tym nie wiedzą, bo rzadko kto wykorzystuje tą nową możliwość i wielokrotnie umierałem przy graczu z mojej drużyny. A może to fakt, że tylko medyk może w sekundę uzdrowić innego żołnierza, a innym klasom zajmuje to kilka sekund i są narażeni na ostrzał przeciwnika. Sam kilkakrotnie wykorzystywałem to i zdejmowałem jak kaczki graczy z przeciwnej drużyny, kiedy próbowali popatrzeć rannego. 


Kolejną zmianą w klasach postaci jest używanie ich umiejętności specjalnych. I teraz, by medyk mógł odnowić energię graczowi z drużyny, musi mu podać apteczkę. To samo tyczy się wsparcia i odnawiania amunicji. Zmian ta powoduje, że warto trzymać się razem. Niestety jak to w Battlefieldzie bywa, większość graczy to samotne wilki. W nowej odsłonie BF jest jeszcze jedna zmiana, do której jestem najmniej przekonany. Budowa i umacnianie fortyfikacji.Grając w betę ani razu nie skorzystałem z niej i tylko raz widziałem żeby inny gracz to robił. Rozgrywka jest na tyle szybka, że nie wiem czy jest czas na takie zabawy i sens. Bo w tak zaawansowanym systemie zniszczeń, zaraz ktoś nam taką fortyfikację rozpierdzieli.     


Przejdźmy teraz do grafiki. Jak już wcześniej wspomniałem w becie niestety nie było możliwości odpalenia raytracingu, a to chyba jedyna, najbardziej zauważalna zmiana jaka zaszła od czasu BF 1. Na ogromny plus zasługuje aspekt techniczny. Beta BF V była pod tym względem praktycznie bez zarzutu.Optymalizacja to kolejny duży plus. Pamiętam jeszcze open betę BF 1, która pod tym względem zostawiała wiele do życzenia. Piątka działa naprawdę dobrze na moim sprzęcie, który jest już nie najmłodszy. I teraz najważniejsze. Jak mi się grało w nowego Battlefielda? Ano zaskakująco dobrze. 


Największe wrażenie zrobił na mnie desant z powietrza, który był wyjątkowo klimatyczny. Co do niezachowania realiów II Wojny Światowej, to podczas rozgrywki nie było czasu na to narzekać. Jedynie w menu podczas podsumowania meczu trochę raziły niektóre gadżety, w które byli odziani żołnierze (dziwna maska gazowa czy jakieś inne ustrojstwo na twarzy postaci). 


A, no i przewaga czarnoskórych żołnierzy. Jest ich stanowczo za dużo jak na IIWŚ, ale dostrzegłem to dopiero w menu podsumowania meczu, podczas rozgrywki nie miałem czasu na patrzenie, jaki kolor skóry ma przeciwnik do którego właśnie strzelam. 


A czy warto nabyć i zagrać w nową odsłonę Battlefielda? Uważam, że tak, ale wstrzymałbym się do czasu gdy cena za grę będzie oscylować w granicach 149 złotych. 

Komentarze

Reklama

Popularne posty