Reklama


Premiera Galaxy S9 i S9+

Nie będę ukrywał, że jestem fanem elektronicznych gadżetów firmy Samsung i czekałem z niecierpliwością na premierę nowego telefonu od Koreańczyków. Czy moje oczekiwania wobec nowego flagowego smartfona tej firmy zostały zaspokojone?


Nie będę was trzymał w niepewności i od razu powiem, że nie, model Galaxy S9 nie spełnił moich oczekiwań. Ale zacznę od początku. Jeśli chodzi o wydajność, telefon ten spełni oczekiwania nawet najbardziej wymagających użytkowników. Choć trzeba pamiętać, że S9 ma tylko 4 GB Ramu, a S9+ 6 GB Ramu. Ta różnica w ilościach RAMu na pokładzie może mieć wpływ na wydajność w niektórych aplikacjach. Więc jeśli zależy wam na największej mocy to wybór jest oczywisty. 


Przejdźmy do największych plusów tego telefonu. A są nimi aparat i nagrywanie wideo w 4K i to w 60 klatkach na sekundę. Aparat posiada dwa ustawienia przesłony, co daje rewelacyjne rezultaty przy robieniu zdjęć w kiepskich warunkach oświetleniowych. Aparat posiada funkcję nagrywania filmów w tak zwanym slow motion i szczerze mówiąc filmy nagrane tym trybem wyglądają rewelacyjnie. Kolejnym plusem jest ustawienie czytnika linii papilarnych pod spodem obiektywu aparatu i teraz bez problemów można niego sięgnąć palcem. Przejdźmy do odblokowywania tel za pomocą twarzy i naszych oczu. Podobno te dwie funkcje działają jednocześnie i telefon bez problemu można odblokować w ten sposób w całkowitych ciemnościach. I to działa. 


Ostatnia nowość w S9 to wirtualny awatar, który tworzymy za pomocą przedniej kamery. Robimy zdjęcie naszej twarzy, coś tam telefon przetwarza i wyskakuje nasz wirtualny awatar. Nic specjalnego i tylko mogą się tym jarać dzieci. Co do wyglądu to S9 łudząco przypomina S8 i trzeba przyjrzeć się uważnie, by dostrzec zmiany. I to chyba już wszystkie nowości tego telefonu. Jak dla mnie jest ich zbyt mało, by wydać na ten telefon 4 tysiące złote.

Komentarze

Reklama

Popularne posty