Star Wars: Battlefront 2 - gwiezdne karty
Afera z mikrotransakcjami jaka powstała wokół Battlefronta 2, spowodowała, że wielu graczy nie zagrała w ten tytuł. I muszę z całą stanowczością powiedzieć, że ci co nie zagrali, mają czego żałować.
Jeśli jeszcze nie grałeś w Battlefronta II, bo chcesz ukarać EA za ich pazerność i agresywną politykę mikrotransakcji, to niestety także karzesz siebie, bo nie zagrasz w bardzo dobry tytuł w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Myślę, że Elektronicy już dostali wystarczającą karę. Zostali zmuszeni do usunięcia mikropłatności w grze, przeprosili graczy, a ich tytuł nie mając nawet jeszcze miesiąca, staniał o połowę.
W grze nadal są gwiezdne karty, które losujemy ze skrzynek, a w sumie z kapsuł, ta mechanika może nie jest najlepsza, ale ma także plusy. Wyobraźmy sobie, że karty z ulepszeniami nie losujemy, ale odblokowujemy za zdobyte punkty w grze. I powiedzmy, że interesująca nas karta kosztuje 20000 punktów. W czasie meczu zdobywamy około 1000 punktów. Łatwo przeliczyć, by odblokować kartę musimy zagrać w około 20 meczy. Czyli gramy te 20 meczy i możemy odblokować naszą upragnioną gwiezdną kartę. A teraz zobaczmy, jak to działa w mechanice loot boksów.
Kapsuła, z które losujemy ulepszenia z gwiezdnych kart, kosztuje 2000 punktów. Czyli musimy zagrać dwa mecze, by kupić taką kapsułę, z której mamy średnio 3 karty. Po dwóch meczach mamy już szansę wylosować naszą upragnioną kartę. Oczywiście nie udaje nam się ta sztuka i wracamy zagrać w kolejne dwa mecze, by móc kupić "skrzynkę". Po dwóch starciach z przeciwnikami, wracamy do menu i kupujemy kapsułę i ponownie losujemy nasz łup.
Urodzeni w czepku już za drugim razem zdobyli interesującą ich kartę, grając tylko 4 mecze, a nie 20. Ale powiedzmy, że urodziliście się 13 i macie pecha. I musicie zagrać kolejne dwa mecze, by mieć szansę wylosować swoją gwiezdną kartę. Bardziej pechowi gracze będą grali z 40 meczy zanim odblokują tę upragnioną kartę, ale po dwóch meczach mają szansę ją wygrać, a dodatkowo zawsze coś wyskoczy mniej lub bardziej ciekawego z gwiezdnych kart, co może się przydać lub umili oczekiwanie na nasze upragnione ulepszenie.
Ok, ale co chce wam przekazać z tych wszystkich wyliczeń? Ano to, że mozolne grindowanie przez 20 meczy, może być bardziej nużące, niż zagranie dwóch meczy, po których dostajemy szansę wylosowania naszej karty. Z takiego losowania zawsze nam coś wyskakuje, a więc nigdy nie jesteśmy tak naprawdę stratni. Może nie jest to idealna mechanika, ale daje trochę urozmaicenia. No chyba, że EA powróci do mikropłatności i będziemy mogli takie "skrzynki" kupować za prawdziwe pieniądze, wtedy tytuł ten ponownie przerodzi się w pay2win i popsuje całą zabawę.
Komentarze
Prześlij komentarz