PlayerUnknown’s Battlegrounds fenomen?
Szczerze muszę przyznać, że nie rozumiem tego fenomenu gry PlayerUnknown’s Battlegrounds. 30 miliony sprzedanych kopii gry, a gra dopiero niedawno wyszła z wczesnego dostępu. Mieszane opinie na Steam, a gra bije rekordy popularności. Fatalna niegrywalna wersja na XBO, ciut lepsza na X, a i tak została wydana i to jako niedokończony produkt. Kurdę, co się dzieje z tą branżą gier wideo?
Dożyłem strasznych czasów, gdzie na konsole wydaje się niezoptymalizowane, niedokończone gry, które co gorsze, sprzedają się w milionach kopii. A może umarłem i jestem w growym piekle? PlayerUnknown’s Battlegrounds fenomen, czy może zbiorowe szaleństwo?
Rozgrywka w tym tytule jest prosta jak budowa cepa. Na dość sporej mapie wyrzuca się z samolotu x graczy. Bez uzbrojenia, tylko wyposażonych w spadochrony. Po wylądowaniu na ziemię musimy szybko zorientować się w terenie i znaleźć po ukrywaną broń w opuszczonych budynkach. Gracze mają jeden cel. Zabić pozostałych graczy i pozostać jedyną osobą przy życiu. By rozgrywka nie zrobiła się monotonna, twórcy wprowadzili do gry pewien mechanizm i mapa powoli i systematycznie kurczy się, co powoduje, że rozgrywka staje się dynamiczniejsza i nie pozwala graczom zaszyć się gdzieś w budynku i czekać jak się wybiją pozostali.
W moim przypadku wygląda to mniej więcej tak. Wyskakuje z samolotu, ląduje na ziemi. W popłochu szukam jakiejś broni. Nagle spotykam innego gracza, który już zdobył broń i mnie zabija. Kolejny mecz. Wyskakuje z samolotu, ląduje na ziemi, szukam broni. Odnajduje jakiś pistolet. Spotykam na swojej drodze innego gracza, oddaje kilka strzałów w kierunku wroga. Kilka kul dosięga przeciwnik, niestety skubaniec przeżył, szybko orientuje się skąd zostały oddane strzały i mnie zabija. Kolejny mecz. Wyskakuje z samolotu, ląduje na ziemi, odnajduje broń. Tym razem postanowiłam trochę poczekać i pozwolić innym się powybijać. Kiedy miałem już dość ukrywania się, postanowiłem zapolować i wybiegłem z budynku i nagle padam martwy na ziemię. Jakiś cholerny snajper zabił mnie z oddali. Kilkanaście kolejnych meczy miały podobny scenariusz.
Dość mocno mnie to zniechęciło i chyba tytuł ten nie jest dla mnie. Powiecie pewnie, że tytuł ten nie podoba mi się, bo nie umiem w niego grać. I może macie rację, ale jakoś nie przemawia do mnie ten rodzaj mechaniki. I w sumie chyba nie tylko mnie, bo na Steam mamy mieszane opinie na temat tego tytułu.
Ok, zostawmy gusta i preferencje, bo to nie jest najważniejsze w tym przypadku. Ważniejszym problemem jest inna kwestia. Gra, która jest niedopracowana, we wczesnym dostępie, zdobywa ogromną popularność. Sprzedaje się doskonale, a boryka się z wieloma technicznymi problemami. Zostaje wydana przez Microsoft na XBO, gdzie tytuł jest niegrywalny, a i tak się dobrze sprzedaje. Ja się pytam, czy ludzie oszaleli? Takie działania pokazują wydawcom, że mogą sprzedać bubel, obiecać, że go naprawią i robić to w nieskończoność. Przyzwolenie graczy na takie rzeczy, psuje branżę gier wideo od wewnątrz, jest to rak tej branży.
Niestety pseudo gracze pokroju youtuberów, którym płacą za promowanie takich gier, odrzucają swoją cegiełkę do tego stanu rzeczy. Mam nadzieję, że obudzimy się z tego letargu i przestaniemy uganiać się za tanią, łatwą rozrywką. W innym przypadku, gry wideo przestaną być sztuką, a zaczną być maszynką do robienia pieniędzy.
Komentarze
Prześlij komentarz