Reklama


Zmiany w ESRB zmniejszą ilość wydawanych pudełkowych edycji gier.

Ten tydzień obfituje nam większe i mniejsze afery. W kontrowersyjne działania wielkich korporacji. Mikrotransakcje w grach EA, a teraz zmiana w ESRB (Entertainment Software Rating Board). Dla wyjaśnienia ESRB jest to amerykańsko-kanadyjska organizacja, która przykleja te magiczne znaczki na pudełka z grami, które określają kategorie wiekową, jaką musi spełnić gracz, by móc zagrać w dany tytuł. 


Zmiany zostały podyktowane, a w sumie pewnie narzucone przez Sony. I teraz każda gra pudełkowa wydana na konsole PlayStation musi mieć tą naklejurkę, bez której żaden wydawca nie może sprzedać w sklepie swojej gry. W sumie zapytacie, o co ten cały raban w sieci? Ano wyobraźcie sobie, że ta bardzo potrzebna nam graczom organizacja nie pracuje za free i za takie oznaczenie wydawca musi słono zapłacić. 



Koszt takiego oznaczenia jest oczywiście zależny od budżetu gry, ale i tak  koszty są niemałe. Wielcy wydawcy raczej z zapłaceniem takiej opłaty nie będą mieć większego problemu, ale małe niezależne studia wydające indyki, już takie problemy będą miały. I dla przykładu podam, że polski wydawca Reikon Games, musiał zrezygnować z wydania wersji pudełkowej gry Ruiner na PS4, bo najzwyczajniej nie stać było go na uiszczenie dodatkowej opłaty. 





W sieci pojawiają się głosy, że jest to zamach na pudełkowe wersje gier. I jakby to bardzo niedorzecznie zabrzmiało, to zmiana ta na pewno będzie miała wpływ na ilość wydawanych pudełkowych gier.   



Komentarze

Reklama

Popularne posty