Tom Clancy's Ghost Recon: Wildlands - Boliwia
Tom Clancy's Ghost Recon: Wildlands zadebiutuje na polskim rynku już jutro. O grze wiemy już praktycznie wszystko. Znamy wymagania sprzętowe, jakie fajerwerki graficzne nam szykuje Nvidia i wiemy, że optymalizacja tytułu to mały koszmarek. Parę dni temu zakończyła się otwarta beta, w którą wszyscy zainteresowani mogli zagrać i wyrobić sobie opinię na temat tego tytułu. Opinie są różne, ale nie o tym chciałem mówić.
Akcja gry przenosi nas do Boliwii państwa śródlądowego w środkowo-zachodniej części Ameryki Południowej. Boliwia graniczy z pięcioma państwami: Peru, Brazylią, Paragwajem, Argentyną i Chile. Kraj ten jest 3,5 raza większy od Polski i zamieszkuje go około 500 Polaków. Tak, jesteśmy wszędzie. Flora w Boliwii, to głównie lasy równikowe, które zajmują około 51% powierzani kraju, drugą połowę kraju zajmują sawanny. Zwierzęta jakie możemy tam napotkać, to jaguary, pumy, kapibary, kajmany, tapiry, małpy czy lamy, które mogliśmy spotkać w otwartej becie. Potencjał militarny Boliwii jest całkiem imponujący. 55 tysięcy zawodowych żołnierzy, 37 tysięcy rezerwistów. Sprzęt militarny, to między innymi: 54 czołgi, 210 wozów opancerzonych,72 samoloty odrzutowe i 42 helikoptery. Flota morska to 173 okręty. Rocznie Boliwia wydaje na armię około 315 milionów dolarów.
Przejdźmy teraz do głównego motoru napędowego fabuły w grze, czyli koki. Kokaina w Boliwii jest nielegalna, choć zezwala się na uprawę koki do celów tradycyjnych. Boliwijczycy żują liście koki, które są łagodnym środkiem pobudzającym. Liście koki są także wykorzystywane jako lekarstwo, ale co najważniejsze, rdzenna indiańska społeczność wykorzystuje je w rytuałach religijnych. Z tego powodu walka z kartelami narkotykowymi jest bardzo utrudniona i wiele państw jest w to zaangażowana.
Jeśli jesteście zainteresowani bardziej miejscem akcji gry Tom Clancy's Ghost Recon: Wildlands, dajcie znać w komentarzach, a postaram się jeszcze coś ciekawego wygrzebać w necie.
Komentarze
Prześlij komentarz