Battlefield 1 - open beta, pierwsze wrażenia.
31 sierpnia ruszyły otwarte testy długo wyczekiwanego Battlefielda w uniwersum Pierwszej Wojny Światowej. Niektórzy z nas mogli zagrać w otwartą betę gry Battlefield 1 już 30 sierpnia. Czyli jeden dzień wcześniej niż pozostali gracze. Testy trwają już 5 dni i mogę podzielić się z wami pierwszymi wrażeniami z tej gry.
Nie będę opisywał klas, map czy trybów rozgrywki jakie mamy dostępne w becie, bo w sumie nie ma tego dużo. Mamy jedną mapę, dwa tryby rozgrywki. Od takie minimum, by przetestować serwery i ogólne działanie gry w multiplayerze. Nie będę owijał w bawełnę i od razu przejdę do rzeczy.
Battlefield 1 boryka się z dość sporymi problemami technicznymi. O płynnej animacji możemy zapomnieć. Bardzo często zdarzają się spadki płynność z 60 do 30 klatek. Gra działa na tym samym silniku co Battlefront i wygląda graficznie na pierwszy rzut oka tak samo, ale niestety już tak samo nie działa. Często także zdarzają się przycięcia i rwania animacji. Raz w czasie gry wyrzuciło mnie na pulpit, a innym razem mój żołnierz nie miał broni i dopiero rozpoczęcie nowego meczu naprawiło ten bug. Jednym słowem jest niedobrze. Oby te wszystkie niedociągnięcia techniczne zostały naprawione do czasu premiery, bo Jedynka może zaliczyć podobną wtopę co Czwarta część.
Mapę jaką nam udostępnili twórcy, to pustynne krajobrazy. Piasek, wydmy, skały i w centrum mapy kilka małych budynków. Graficznie wygląda to dobrze. Na szczególną uwagę zasługuje burza piaskowa, która robi spore wrażenie. Jak już jesteśmy przy pogodzie, to w czasie rozgrywki jest zmienna jak kobieta. Mecz zaczynamy przy ładnej pogodzie, a tu nagle zaczyna wiać i za kilka chwil mamy pustynną nawałnice podczas, której nie wiele widać. Piaskowa burza trwa przez jakiś czas i znowu pogoda się wypogadza. Taka zmienna pogoda ma duży wpływ na pole walki i taktykę. Przy bezchmurnej i wiecznej pogodzie widoczność jest duża i jest rajem dla snajperów. Przy burzy piaskowej snajperzy są praktycznie bezużyteczni.
Może teraz opowiem o pojazdach. Pojazdy lądowe, to: mały pojazd z karabinem, opancerzona ala ciężarówka z karabinami i czołg. Maszyny powietrzne, to jakiś dwupłatowiec i jak dobrze zauważyłem, bombowiec.
Co do samolotów nie wiele mogę wam o nich powiedzieć. Leciałem tylko raz jednym i sterowanie jak w innych Battlefieldach, jak dla mnie jest straszne i długo sobie nie polatałem i rozbiłem się o ziemię. Co do pojazdów naziemnych, to czołg i opancerzony pojazd jest dość śmiercionośną zabawką. Bez odpowiednich granatów, takiego pojazdu nie jesteśmy wstanie zatrzymać. Są jeszcze armaty, ale są dość powolne i trzeba mieć niezłego cela, by jakiś pojazd rozwalić nią. Nowością w Battlefieldzie 1 są animacje wchodzenia do pojazdów i przeładowywania dział. Podczas takiej animacji bezproblemowo przeciwnik może nas zdjąć, co powoduje, że musimy wyczuć odpowiedni moment na daną akcję. Mamy jeszcze konie. Podczas jazdy możemy strzelać do przeciwników lub ciąć ich szablą. Ten drugi sposób jest najskuteczniejszy. Jedno cięcie i przeciwnik leży martwy. Niestety, by dokonać ataku musimy zbliżyć się do oponenta, co nie zawsze jest łatwe, bo na koniu jesteśmy łatwym celem.
Co do samej rozgrywki, to nadal jest to stary poczciwy Battlefield, ale tym razem w zupełnie odmiennym otoczeniu i w uniwersum.
Podsumowując. Battlefield 1 w otwartej becie boryka się z dużymi problemami technicznymi, które mam nadzieję, że będą naprawione w finalnym produkcie, bo gra się na prawdę przyjemnie w ten tytuł.
Komentarze
Prześlij komentarz