Czy pirat jest zły?
Twórcy bronią się jak mogą przed piratami, którzy ściągają nielegalnie ich gry nie płacąc za nie. Stosują wymyślne zabezpieczenia antypirackie, które kosztują krocie, które niestety wcześniej czy później i tak zostają obalone. Ale czy tak na prawdę piracenie gier szkodzi tak bardzo twórcom ?
Aby na to pytanie odpowiedzieć musimy zastanowić się dlaczego tak naprawdę gry są piracone i ściągane np. z torrentów.
Na polu bitwy mamy tu hakera, który obala zabezpieczenie gry i gracza, który po prostu chce zagrać w grę. Pierwszy osobnik chce udowodnić, że nie ma zabezpieczenia idealnego i każde można złamać. W ten sposób dany haker pokazuje swój kunszt umiejętności światu. Chlubi się tym, że dane zabezpieczenie złamał.
Gracz ściąga nielegalna grę z kilku powodów.
Pierwszy dość prozaiczny, ale niestety prawdziwy. Czyli brak kasy na grę. Gry na PC ostatnio strasznie podrożały i to jest fakt. Pamiętam jeszcze czasy gdzie w tytuł można było się zaopatrzyć za 119 złotych. Teraz jest to niemożliwe. Nowe tytuły kosztują prawie 200 złotych. Jak młody człowiek za swoje malutkie kieszonkowe może kupić tak drogą grę? Ano nie może i nic innego nie pozostało mu, jak ściągnąć nielegalną darmową wersję z torrentów. Drugi typ gracza, który ściąga pirata, jest osobnikiem, który chce przetestować grę zanim ją kupi. Nikt nie lubi kupować kota w worku, szczególnie, że za tego kota trzeba słono zapłacić.
Czyli mamy dwa typy graczy piratów. Jedni ściągają grę bo nie mają pieniędzy na nią, a drudzy by przetestować,a później ewentualnie grę kupić. W dwóch tych przypadkach twórcy gier tracą pieniądze, ale tylko tak się wydaje.
Przeanalizujmy pierwszego gracza, który nie ma pieniędzy na kupno gry za około 200 złotych. Czy jeśli tytuł ma tak dobre zabezpieczenie i nie pojawi się na torrentach, czy taki gracz pobiegnie do sklepu i kupi ten tytuł? Odpowiedź na to pytanie jest prosta, nie, nie pobiegnie, bo przecież nie ma kasy, a brak pirata nie sprawi, że wróżka zębuszka zrobi mu prezent. Czyli twórcy na takich graczach nic nie tracą, bo brak pirata i tak nie spowoduje, że polecą do sklepu. A nawet mógłbym się skłonić do stwierdzenia, że brak wersji pirackiej szkodzi w pewnym stopniu wydawcy. Uważam, że czym więcej osób zagra w grę tym większy będzie miała rozgłos. A to może przyłożyć się na większą sprzedaż.
Przejdźmy do drugiego typu gracza. Jeśli taki gracz nie przetestuje gry, to najzwyczajniej jej może nie kupić. Po pierwsze: tytuł może okazać się jakościowo słaby, niewart zakupu. Po drugie: tytuł może nie odpalić na konfiguracji jaką ma gracz. Jeśli nie pojawi się wersja demo lub pirat, taki gracz sporo ryzykuje kupując nieprzetestowaną grę na swoim sprzęcie. I w tym przypadku wydawca i twórcy znowu tracą na braku pirackiej wersji gry. Bo gracz, który lubi przetestować produkt przed zakupem może go nie kupić.
Przechodzimy do sedna sprawy. Czy piraty szkodzą twórcom? Na to wygląda, że niezupełnie tak jest. To skąd te psioczenia na piratów i to, że to przez nich wydawcy mają słabą sprzedaż? Może jest to najprostsze wytłumaczenie słabego wyniku sprzedażowego, które nie jest wynikiem spiraconej gry, ale słabej jakości produktu i zawyżonej kosmicznej ceny? Na to pytanie sami sobie odpowiedzcie.
Zapewne po części jest to prawda co piszesz. Gdyby twórcy udostępnili za darmo wersje demo zawierającą, powiedzmy 2 godziny czystego Gameplaya, to wówczas sądzę, ze popularność i sprzedaż danego tytułu by im wzrosła. Trzeba też napomknąć o YouTuberach, którzy w dniu premiery i nie tylko wypuszczają na swoje kanały Let's Playe z tych nowych gier. Tu gaszę głosy oburzenia, że można przecież u nich zobaczyć jak gra wygląda i czy jest fajna. Błąd, gdyż gracz lepiej odczuje grę doświadczając ją samemu niż oglądając Gameplay.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą w 100%. Lets playe to nie to samo jak zagrać samemu. Co do wersji demo także się zgadzam. Dla przykładu podam, że grałem w wersje alfa i beta gier Division, Star War: Battlefront i Rainbow Six Siege. Wszystkie te tytuły kupiłem. Wymieniać mógłbym jeszcze długo :)
UsuńJa akurat mimo iż grałem w Bete The Division i Battefront, to nie kupiłem tych tytułów, bo po prostu brakowało mi środków, ale gdybym miał to myślę, ze bym kupił, ponieważ zabawa była przednia.
UsuńTeraz te gry można kupić dwa razy taniej. Polecam, bo zabawy jest co najmniej na 50 godzin.W oba tytuły od czasu do czasu jeszcze pogrywam. Niestety rzeczywistość jest smutna. Gry są zbyt drogie na nasze zarobki.
Usuń