Metamorfoza - Tomb Raider #3
Witam wszystkich serdecznie w kolejnym odcinku Metamorfoza. Dzisiaj przyjrzymy się kolejnej części przygód pani Lary Croft. W trzeciej odsłonie dzielna pani archeolog poszukuje artefaktów ocalałych ze starożytnego meteorytu. W poszukiwaniu ich przemierzy indyjskie dżungle, Londyn, Strefę 51 na pustyni Nevada, Antarktykę i wyspy Południowego Pacyfiku. Tyle wstępu przejdźmy do konkretów. Zacznijmy od grafiki, która nieznacznie się zmieniła od poprzedniczek i wciąż kolejna część Tomb Raidera działa na tym samym silniku graficznym.
Jak już jesteśmy przy grafice, Eidos przed premierą hucznie promował trzeciego Tomb Raidera jako rewolucję w sferze grafiki. Znamy już takie zapowiedzi wydawców i wiemy jak przeważnie się kończą. I tym razem nie było inaczej i o żadnej rewolucji nie może być mowy. Grafika ciut się zmieniła na lepsze i dodano kilka nowych efektów wizualnych, ale rewolucją tego nie można nazwać. Przejdźmy do samej postaci Lary, która wyładniała i wygląda lepiej niż w poprzednich częściach. Nasza pani archeolog będzie zmieniała stroje tak jak w poprzedniej części zależnie od lokacji, w której się znajduje. Lara dostała także nowy arsenał do eksterminacji wrogów. Z ciekawszych broni może wymienię Desert Eagle, Bazookę i MP5. Oczywiście i tym razem nasz seksowna pani Lara Croft będzie wykorzystywał i poruszała się przeróżnymi pojazdami. Wspomnę jeszcze o muzyce, bo praktycznie o niej zapomniałem. Muzyka w grze jest bardzo dobrze dograna do konkretnych lokacji i tworzy odpowiedni klimat.
I to było by na tyle z nowości jakie gra zaoferowała graczom. Trzecia część to po prostu stary dobry Tomb Raider z poprawionymi wieloma elementami.
Komentarze
Prześlij komentarz