Final Fantasy 7 Remake – pierwsze wrażenia z wersji demo
Na PS Storze jest już dostępne demo gry Finał Fantasy 7 Remake. Nie omieszkałem je sprawdzić. Choć z małym opóźnieniem. Nie było czasu w tygodniu ograć go.
Po odpaleniu tytułu mamy krótkie intro, w którym pojawia się dobrze wszystkim znana Aeris. I już tak krótkie intro sprawiło u mnie uczucie nostalgii.
Później mamy sekwencję z pociągiem i... i gdy główny bohater Cloud zaczyna poruszać się po pełnym środowisku 3D, coś z tej magicznej otoczki nostalgii znika. To już nie ten sam Final. Nie wiem czy to źle czy dobrze, ale taki stary wyga jak ja, nie czuje już tej magii, gdy jego ulubiony tytuł jest w pełnym 3D. Rzut izometryczny i prerenderowane tła miały swój klimat. Tu tego nie do końca czuje.
Grafika jest spoko, ale spodziewałem się czegoś lepszego. Może za duże miałem oczekiwania. Także lokacja z dema jest chyba najmniej ciekawa i mało atrakcyjna. Reaktor i jego wnętrze jest dość monotonne.
Jestem bardzo ciekaw, jak będą prezentować się kolejne lokacje.
Dużym plusem i zaskoczeniem jest fizyk i kolizja obiektów. Przez około 5 minut rozrzucałem w jednej lokacji pudełka i jakieś słupki. Żadne się nie zgliczowały. Ładnie się odbijały od innych przedmiotów czy wchodziły z nimi w interakcje. Pudełka nie przenikały przez obiekty. Byłem mile zaskoczony.
Co do sytemu walki, to trochę trzeba się przyzwyczaić. Trójkąt jest odpowiedzialny za ala zmianę postawy, co np. u Clauda daje silne ataki. Mamy tu aktywną pauze. No w sumie prawie jest to pauza. Po naciśnięciu podajże X, dokładnie nie pamiętam. Czas spowalnia i to znacznie. Mamy wtedy możliwość wyboru z małego menu, ataku specjalnego, magii czy skorzystania z itemów. Jest to całkiem rozsądny mechanizm i wygodny w użyciu. Podczas walki możemy przełączać się między postaciami z drużyny. W demie podczas kilku walk mamy w swojej drużynie jeszcze czasem Barreta.
Walka głównie odbywa się w czasie rzeczywistym, jeśli tak mogę się wyrazić. Podczas starć przełączamy się między postaciami z drużyny, w wciskamy kwadrat odpowiedzialny za zwykły atak, używamy uniku (turlania), wciskamy trójkąt by móc użyć silniejszego ataku i kiedy mamy możliwość (wystarczająco MP) rzucamy czary czy ataki specjalne i od czasu do czasu używamy itemów aby się podleczyć. Gdy nie sterujemy daną postacią robi za nas to komputer i całkiem nieźle sobie radzi, ale bez przełączania się miedzy bohaterami raczej się nie obędzie. Gra wymusza na nas tego i np. niektórych przeciwników (latających) miecz Clouda nie dosięgnie. Wtedy możemy użyć czaru ognia lub przełączyć się na Baretta, który ma spluwę. Ogólnie walka jest spoko.
Chyba nie ma sensu mówić o fabule na podstawie dema i jest to remake już gry istniejącej, a więc każdy wie czego po niej się spodziewać, a można wiele i fabuła jest zacna.
Wrócę jeszcze do przedstawienia akcji w pełnym 3D. Jest szansa , że do tego się przyzwyczaję i będę uważał, że jest to doskonały sposób na rozgrywkę , ale ja na razie mam uczucie, że trochę to zabiło ducha pierwowzoru i nie wiem czy nie lepiej byłoby użyć jakiegoś widoku izometrycznego, zawieszonej kamery wyżej i ukazania akcji z góry. Ale to już moje takie wewnętrzne przemyślenia.
Twórcy także nie zapomnieli o starszych graczach, którzy grali w pierwowzór. Model walki jest bardzo zmieniony, ale Barett po jednym z wygranych starć „zanucił” charakterystyczną nutę, która pojawiała się po wygranej bitwie. Ta dada da. Ok, pisany tekst nie odda tego, ale kto grał w oryginał wie o jaką nutę chodzi. Zapewne twórcy nie raz mrugną do nas oczkiem w taki sposób, łechcząc uczucie nostalgii.
Grę na bank polecam. A i jeszcze jedno. Największą wadą tego tytułu , to ... brak polskich napisów. No nie daruje tego Sony.
P.S.
Jestem ciekaw jak rozwiązano system materii w grze. To był bardzo silny atut FF7. Mam nadzieję, że zostanie bardziej rozwinięty , ale nie na tyle, by zniszczyć klimat oryginału.
Komentarze
Prześlij komentarz